czwartek, 28 marca 2013

Historia Rodos w pigułce


Co przychodzi nam na myśl gdy wyobrażamy sobie Grecję? Niestety w ostatnich latach na pierwszy plan wysuwa się problem kryzysu ekonomicznego, strajków oraz demonstracji  - szczególnie w stolicy kraju, Atenach. Myślimy też o Grecji w kontekście atrakcyjnego kierunku turystycznego - piękne plaże, błękitne morze, ciekawi ludzie, kuchnia śródziemnomorska. Chęć spędzenia urlopu na jednej z malowniczych greckich wysp jest według najnowszych statystyk silniejsza niż obawa przed konsekwencjami narastającego niezadowolenia społecznego lokalnej ludności z finansowego położenia tego państwa. Według portalu internetowego www.greek-islands-travel.co.uk w 2013 roku ilość dokonanych rezerwacji w greckich hotelach wzrosła już, w stosunku do poprzednego roku, o 10-15%. Dane te potwierdzają właściciele największych hoteli ( również na wyspie Rodos). Szacuje się, że w 2012 roku Grecję odwiedziło 16 milionów turystów. W roku bieżącym liczba ta ma wzrosnąć do 17 milionów. Prognozy są zatem optymistyczne. Co jednak, oprócz walorów przyrodniczych, przyciąga tak dużą liczbę odwiedzających do ojczyzny Homera?

Myśląc o Grecji nie sposób zapomnieć o tym, że jest ona kolebką kultury i historii europejskiej. Ślady antyku można odnaleźć niemalże na każdym kroku. Ale od czasów antycznych podróż ścieżką historii dopiero się rozpoczyna. Wyspa Rodos jest znakomitym przykładem jak w jednym miejscu przeplatają się między sobą zabytki z okresu przed narodzeniem Chrystusa, architektura średniowieczna oraz wpływy muzułmańskie w postaci meczetów wybudowanych przez Turków. Postaram się pokrótce przybliżyć historyczną specyfikę wyspy. Jednak uczynię to bardzo ogólnie, gdyż planuję sukcesywnie opisywać poszczególne miejsca w kolejnych wpisach.

Okres antyczny


Rodos od zarania dziejów stanowiło atrakcyjną wyspę, nie tylko dla lokalnej ludności, ale także przybyszy z zewnątrz. Jej strategiczne położenie i łagodny klimat sprawiały, że chętnych do osiedlenia się na niej nie brakowało. Pierwsze ślady osadnictwa pochodzą już z epoki brązu, natomiast najstarszy ośrodek miejski pochodzi z XVI wieku przed naszą erą. Miasto Rodos zostało założone w 408 w. p.n.e. Bardzo szybko stało się ono kluczowym ośrodkiem kulturalno-handlowym. To właśnie w porcie Mandraki miał stanąć jeden z siedmiu cudów świata - Kolos Rodyjski. Twórcą posągu był Chares z Lindos. Szacuje się, że ten gigantyczny monument z III w. p.n.e. liczył 30 metrów wysokości, stał na 10-metrowym piedestale, ważył od 30 do 70 ton i był widoczny z pobliskich wysp. Wkrótce miał on jednak zostać zniszczony przez trzęsienie ziemi, które dotknęło Rodos w drugim stuleciu przed naszą erą.


 W miejscu, gdzie naturalne ukształtowanie terenu umożliwiało stworzenie osady portowej, wyrosło Lindos. Było to znacznie wcześniej od powstania miasta Rodos, bo w X w. p.n.e. Przez kilka stuleci to ono stanowiło centrum handlowe wyspy oraz miejsce spotkań Greków z Fenicjanami.
Rodos już w czasach starożytnych było miejscem, gdzie ścierały się ze sobą różne kultury. Sami mieszkańcy wyspy szukali sprzymierzeńców wśród Persów Ateńczyków, Spartan oraz w samej osobie Aleksandra Wielkiego. W zależności od sytuacji byli skłonni do zmiany sojusznika. Co ciekawe, owa "niestałość uczuć" nie przyczyniła się wówczas do wybuchu wojny, na której mogliby ucierpieć mieszkańcy wyspy. Podjęta przez Demetriosa próba oblężenia w 305 r. p.n.e. została odparta. Od tego momentu Rodos umocniło swoją pozycję jako centrum retoryki i sztuki we wschodniej części obszaru śródziemnomorskiego. Dopiero w schyłkowym okresie Cesarstwa Rzymskiego wyspa nękana była przez liczne najazdy barbarzyńskie, co w konsekwencji doprowadziło do przekazania Rodos Genueńczykom, a następnie joannitom.

Średniowieczne panowanie Kawalerów Rodyjskich


Joannici opanowali całą wyspę na ponad dwieście lat. Od 1309 roku rozpoczęli tworzenie dobrze zorganizowanego państwa zakonnego. Od tego momentu przyjęli także nazwę Kawalerów Rodyjskich. Wybudowali średniowieczne fortece, które zachowały się do dnia dzisiejszego. Umacniali swoją potęgę, tworząc rozbudowaną flotę dzięki której mogli kontrolować handel we wschodniej części Morza Śródziemnego. Skutecznie odparli atak mameluków z 1444 roku oraz najazd Mehmeda II Zdobywcy  w 1490 roku. Niestety dobra passa trwała do czasu intensywnego oblężenia Sulejmana Wspaniałego, który po sześciu miesiącach, w 1523 roku, ostatecznie zdobył stolicę wyspy. Przywódca osmański pozwolił Kawalerom Rodyjskim opuścić wyspę wraz z bronią i sprzętem zaraz po kapitulacji Filipa Villiers de l’Isle Adam. Był to dowód uznania dla ich męstwa w walce.
Rozpoczęło się panowanie tureckie, które trwało niemalże czterysta lat.


Dwudziestowieczne dzieje

Na początku XX wieku wybuchła wojna włosko-turecka, której rezultatem było opanowanie Rodos przez Włochów i ostateczne usunięcie Turków z wyspy.  Miało to miejsce dokładnie w 1912 roku. Włosi przyczynili się do rozwoju infrastruktury na Rodos. Inwestowali w budowę szpitali, wodociągów, elektrowni. W latach trzydziestych XX wieku wyraźnie wzrosła populacja Włochów na wyspie. Na 130 tysięcy mieszkańców stanowili oni liczną, siedmiotysięczną grupę napływową. Po kapitulacji Włoch rozpoczęła się okupacja przez wojska nazistowskich Niemiec. Skutkowała ona czystkami etnicznymi, skierowanymi w szczególności na zamieszkującą wyspę ludność żydowską. Po zakończeniu II wojny światowej, na mocy traktatu paryskiego z 1947 roku, Rodos wraz z całym Dodekanezem, zostało przekazane Grecji.



Podsumowując, historia wyspy jest wyjątkowo bogata i pozwala nam zrozumieć jakie etapy doprowadziły ją do obecnego kształtu. Niewątpliwie warto się nią zainteresować spędzając tu wakacje. Rodos staje się jeszcze bardziej fascynujące dzięki swojej kontrastowości historycznej.

czwartek, 21 marca 2013

Mgła pokrzyżowała plany...

Od wczoraj gorączkowe przygotowania do lotu - walizka spakowana, plecak wypełniony po brzegi, laptop, bilety - wszystko dopięte na ostatni guzik. Ostatnie telefony do przyjaciół, pożegnanie z rodziną i świadomość, że następnego dnia znajdę się na greckiej ziemi. Byłam o tym przekonana. Już wkrótce przekonałam się też, że ponownie sprawdza się maksyma " w życiu pewna jest tylko śmierć i podatki".


20 marca 2013. Dzielę się z koleżanką moimi obawami odnośnie podróży. Lecę dwoma liniami lotniczymi - lot i aegean airlines. Pierwszy etap podróży zaplanowany został na przelot z Goleniowa do Warszawy. Na miejscu 1.5 godziny na odebranie bagażu i odprawę do Aten. - A co jeśli nie zdążę? Na to słyszę odpowiedź - Jak wylatywałam na stałe do Stanów miałam podobne obawy, ale wtedy koleżanka zażartowała mówiąc "Czy myślisz, że jesteś aż tak wyjątkowa, że samolot odleci bez Ciebie?". Faktycznie, takie sytuacje nie są przecież na porządku dziennym. Nie ma się co denerwować, nawet jak samolot trochę się spóźni to jest wystarczająco dużo czasu, aby dostać się na następny lot...

21 marca 2013 godzina 7.20.  Już w busie ze Szczecina na lotnisko w Goleniowie. Wiadomości w radio - " Strajkują pracownicy lufthansy. Trudne warunki pogodowe w porcie lotniczym Goleniowo przyczyną opóźnień wielu lotów". Nie jest najlepiej, ale spokojnie - trzeba być dobrej myśli - powtarzałam sobie. Po przybyciu na lotnisko odprawa przebiegła sprawnie. Teraz przyszło tylko czekać na wejście na pokład...

21 marca 2013 godzina 8.40. Otrzymuję wiadomość od Linii Lotniczych. "W związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi wylot zostaje przełożony na godzinę 9.50". Informacja ta była jak porażenie piorunem. Już wiedziałam, że po przybyciu do Warszawy nie wystarczy czasu, aby dostać się na samolot do Aten. Godzina opóźnienia w tym wypadku oznaczała wyrok na pozostanie w kraju. Musiałam działać szybko, aby zmienić rezerwację linii aegean. Telefon do Aten, rozmowa z konsultantką i zmiana terminu. Linie lotnicze Lot zrekompensowały stratę i również dały możliwość podróży w innym dniu.

Ostatecznie udało się zmienić termin wyjazdu na 11 kwietnia. Niestety, w związku ze Świętami Wielkanocnymi ceny biletów lotniczych windują w górę. Stąd konieczność wyboru takiego wariantu, który nie naraziłby na znaczne straty finansowe. 
Mglista aura doprowadziła do przesunięcia daty wyjazdu, ale wierzę, że następnym razem pogoda nie zaskoczy już tak jak to zrobiła w pierwszy dzień wiosny...



 

 

sobota, 16 marca 2013

Gyros w wersji sałatkowej w towarzystwie tsantali caramelo








Odliczanie dni do wylotu trwa. W ramach spotkań pożegnalnych postanowiliśmy z przyjaciółmi wyprawić imprezę w stylu greckim. W związku z powyższym  zdradzam moją kulinarną tajemnicę. Przedstawiam łatwy, ale zarazem bardzo efektowny i świetnie nadający się na różnego rodzaju spotkania przepis na gyros w wersji sałatkowej. Podawany wraz z lampką greckiego wina - białego półwytrawnego tsantali caramelo smakuje wybornie. Yamas!







Sałatka:
60 dkg łopatki wieprzowej ( lub piersi z kurczaka)
1 kapusta pekińska
1 przyprawa do gyrosa
2 czerwone cebule
ogórki konserwowe ( z 5 dużych)
puszka kukurydzy konserwowej
puszka fasolki konserwowej czerwonej
ketchup pikantny
majonez

Sos:
duży jogurt naturalny
2 pęczki koperku
2-4 ząbki czosnku
3 łyżki majonezu
sól  pieprz

Koperek posiekać, czosnek rozgnieść i wymieszać wszystkie składniki sosu.
Wykonanie sałatki: mięso pokroić w niewielkie kawałki, usmażyć z przyprawą do gyrosa i pozostawić do wystygnięcia. Następnie układać warstwami: pół pokrojonej kapusty pekińskiej, usmażone mięso, cebulę pokrojoną w kostkę, 5 ogórków konserwowych również pokrojonych w kostkę, odsączoną kukurydzę, kukurydzę polać ketchupem, następnie odcedzoną i opłukaną fasolkę, warstwę majonezu i na sam koniec resztę kapusty pekińskiej. Sałatkę podawać z sosem.
Smacznego :)

czwartek, 14 marca 2013

Komu w drogę temu czas!

 "To podróż da­je nam szczęście, nie jej cel" Dan Millman

  

Do wyjazdu na Rodos pozostało zaledwie kilka dni. Wciąż trudno mi uwierzyć, że za tydzień o tej samej porze znajdę się w zupełnie innym miejscu, innej strefie czasowej ( tak jest, przybywając na Rodos przestawiamy zegarki o godzinę do przodu) oraz innym otoczeniu. Staram się uporządkować wszystkie sprawy w Polsce, pożegnać przyjaciół i rodzinę, przygotować do zmiany. Bilety lotnicze zakupiłam już miesiąc temu ( choć wyprawa na osiołku byłaby zdecydowanie w greckim stylu, lepiej chyba skorzystać z cudów współczesnej techniki ;).


W związku z tym postanowiłam przypatrzeć się ofertom linii lotniczych i przedstawić możliwości zaaranżowania lotu na Rodos bez pośrednictwa biur podróży. Poniżej przedstawiam wyniki mojego małego dochodzenia ;)
 
Loty z Polski na Rodos 
  • niedawno greckie linie lotnicze Aegean Airlines utworzyły połączenie na trasie Warszawa - Rodos z międzylądowaniem w Atenach.  Jest to oferta interesująca, gdyż ceny biletów nie są wygórowane ( za nieco ponad 100 euro znajdziemy już przelot w jedną stronę wraz z opłatami lotniskowymi).
  •  można też próbować połączyć propozycje dwóch linii lotniczych - na przykład Polskich Linii Lotniczych Lot ( które będą obsługiwać trasę Warszawa - Ateny od 01.04.2013) oraz Aegean Airlines z Aten na Rodos. 
Loty z Berlina na Rodos 
  • w tym przypadku mamy już znacznie więcej możliwości wyboru - jest to interesujące połączenie dla osób, które wyruszają z województwa Zachodniopomorskiego. Na lotnisko w Berlinie dostaniemy się bez problemu busami, między innymi takich przewoźników jak: Interglobus czy też Berlinia.
  • Najwięcej linii lotniczych oferuje połączenie Berlin-Rodos w okresie letnim ( od maja do października). Wśród nich warto porównać oferty: Airberlin, Tuifly oraz Condor.
  • Przez cały rok z Berlina na Rodos, z międzylądowaniem w Atenach latają samoloty Aegean Airlines
  • Planując wyjazd kilka miesięcy wcześniej, znajdziemy też tanie loty z Berlina do Aten liniami Easy Jet  ( na przykład w październiku 2013 roku cena lotu wynosi 34, 49 euro!), a następnie z Aten na Rodos liniami Aegean Airlines
 Wszystkie wyżej wymienione linie lotnicze posiadają strony internetowe, na których można dokonać zakupu biletów. Ja wybrałam lot z Warszawy i mam nadzieję, że marcowe śnieżyce nie przeszkodzą mi w dotarciu do celu ;)

Kierunek Rodos ...

Wybierając się do biura podróży dostrzegamy mnóstwo różnorodnych ofert wyjazdów. W dobie szybkich i tanich środków transportu nie stanowi problemu odwiedzenie nawet najdalej położonych zakątków świata. Jedyne ograniczenie( choć najczęściej decydujące)stanowi zasobność naszego portfela. Ale i tutaj nie można powiedzieć z pewnością, że dalej oznacza drożej. Jeśli pragniemy nie tylko zaczerpnąć kąpieli wodno-słonecznych, ale interesuje nas bogactwo kultury i historii europejskiej to wyspy greckie są niewątpliwie nie lada gratką na tle innych turystycznych propozycji. Również tutaj pomysłów na wyjazd jest całe spectrum. Możemy wybrać się na Cyklady, Sporady, Wyspy Jońskie, Sarońskie, Kretę lub Dodekanez. Rodos należy do ostatniego z wymienionych zbiorów. Jakie czynniki powodują jednak, że niekiedy ponad milion turystów rocznie decyduje się na spędzenie urlopu właśnie na tej wyspie?

Specyfika stolicy Dodekanezu

W porównaniu z innymi wyspami greckimi, Rodos znajduje się w ścisłej czołówce pod względem wielkości. Zajmuje 1,4 tysiąca km², co sprawia że jest czwartą co do zajmowanej powierzchni wyspą ojczyzny Homera. Dla turysty oznacza to, że w ciągu jednego dnia jest w stanie okrążyć ją, zwiedzając zarówno wybrzeża Morza Egejskiego jak również Śródziemnego, wypijając poranną frappe w porcie Mandraki, surfując w południe na Prasonisi, a wieczorem podziwiając zachód słońca w Ialyssos. 
Szacuje się, że liczba stałych mieszkańców Rodos oscyluje wokół 100 tysięcy. Są to nie tylko Grecy, ale też między innymi Niemcy, Brytyjczycy, Szwedzi, Włosi, Rosjanie, Albańczycy, Bułgarzy, jak również niektóre narodowości środkowo-europejskie, w tym niewielka diaspora polska licząca kilkadziesiąt osób. Ponad 60 tysięcy ludzi zamieszkuje miasto Rodos, mniejszość rozlokowana jest w 48 niewielkich miastach i wsiach. 


Pod względem geograficznym wyspa jest bardzo zróżnicowana. Na tyle, że można wytypować kilka stref - wschodnie oraz zachodnie wybrzeże, wnętrze wyspy, skraj południowy oraz przeciwległe miasto Rodos.
 
Po krótce: na wschodnim wybrzeżu znajduje się między innymi miejscowość Faliraki, która została przekształcona z małego rybackiego portu w mekkę turystyki konsumpcjonistycznej ( mnóstwo barów, dyskotek, hoteli typu all inclusive). Nieco bardziej na południe odnajdziemy plażę Tsambika, która słynie z drobnoziarnistego piasku i łagodnego zejścia do Morza Śródziemnego. Nieopodal plaży znajduje się góra Tsambika, wznosząca się na wysokość 300 metrów n.p.m. Wspiąć się można na nią po 350 schodach. Legenda głosi, że każda kobieta która pragnie znaleźć się w stanie błogosławionym powinna wspiąć się na sam szczyt boso i w małej kapliczce modlić się do Marii Dziewicy. Jeśli jej modły zostaną wysłuchane, dziecię zrodzone po owej wizycie musi przyjąć imię Tsambika lub ( w przypadku chłopca) Tsambikos. Jest to imię występujące tylko na Wyspie Rodos, lecz niezmiernie popularne. 

Zmierzając dalej na południe miniemy jedno z większych rodyjskich miasteczek - Archangelos. Wraz z siedmioma innymi miejscowościami tworzy obszar administracyjny o powierzchni 115,375 km² i populacji, która w 2001 roku sięgała niemalże 8 tysięcy osób.

 Następnie na naszej drodze napotkamy Kalathos i w końcu Lindos. Jeśli myśląc o Grecji wyobrażamy sobie białe domki z niebieskimi zdobieniami wznoszące się na zboczu góry, z której rozpościera się widok na absolutną głębię błękitu to Lindos bez wątpienia spełni owe oczekiwania. Ponad antycznym miasteczkiem wznosi się Akropol, z którego podziwiać można krajobraz zatoki św. Pawła. 

Na wschodnim wybrzeżu znajduje się również Pefkos, Lardos, Gennadi. Sama zamieszkuję niewielką miejscowość Kiotari, która słynie z plaży o czterdziestometrowej szerokości. Jest to dawna wieś rybacka, której pozostałości można odnaleźć w niewielkiej przystani oraz urokliwych tawernach z morskimi przysmakami. 

Południe Rodos jest niewątpliwie mekką miłośników sportów wodnych, a w szczególności windsurferów i kitesurferów. Prasonisi to
w dosłownym tłumaczeniu "zielona wyspa", kraina gdzie łączą się ze sobą dwa morza - Egejskie i Śródziemne. Doskonałe warunki wiatrowe, piaszczysta plaża i dwa spoty, które usatysfakcjonują najbardziej wymagających amatorów szaleństw na desce sprawiają, że w sezonie letnim miejsce to przeżywa prawdziwe oblężenie. W okresie zimowym morza łączą się ze sobą, przekształcając półwysep w niewielką wyspę, na której znajduje się latarnia morska. 

Kierując się z południa na północ Rodos nie sposób ominąć Monolithos, znajdującego się już na zachodnim wybrzeżu. Na "samotnej skale" położone są ruiny średniowiecznego zakonu Joanitów. Oprócz walorów historycznych warto również wspomnieć o zapierającym dech w piersiach widoku oraz niezapomnianych, malowniczych zachodach słońca. Osobiście znam kilka par, które wybrały to miejsce na swoje zaręczyny.


Po zachodniej stronie wyspy plaże są bardziej kamieniste, jednak kolor wody Morza Egejskiego przywodzi na myśl wyobrażenie o karaibskiej lagunie. Wieje silniejszy wiatr Meltemi, flora jest bardziej bujna i urozmaicona, temperatury niższe a powietrze bardziej wilgotne. Zmierzając z Monolithos na północ nie sposób pominąć miejscowości Kritinia oraz ruin miasta Kamiros. Najbliżej miasta Rodos po zachodniej stronie położone jest Ialyssos. Z racji niedalekiej odległości od lotniska oraz bogatej ofercie turystycznej wpisało się ono na stałe do katalogów wielu biur podróży. 



Miasto Rodos odzwierciedla kontrastowość kulturalną całej wyspy. Nie sposób opisać go w kilku zdaniach. Współczesność przeplata się tutaj z historią, tradycje lokalne z wpływami przybyłych narodowości. Kontrasty odnaleźć można chociażby w podziale miasta na część średniowieczną, zabytkową oraz Nowe Miasto. Z jednej strony zwiedzić można zamek Joannitów, z drugiej meczety stanowiące pozostałości po panowaniu tureckim, następnie przejść się brzegiem morza nieopodal portu Mandraki a także zrobić zakupy w jednym z firmowych sklepów w nowoczesnej dzielnicy.

Jeśli wciąż czujemy się nienasyceni, możemy również zwiedzić wnętrze wyspy.  A tutaj na turystów czekają takie atrakcje jak dolina motyli czy słynne centrum winiarstwa w Embonas. Wszystko to otoczone bujną śródziemnomorską przyrodą - lasami iglastymi, winoroślami, gajami oliwnymi... 
 
 Wyprawa

Rodos potrafi oczarować zwolennika mocnych wrażeń, jak również wrażliwca o romantycznej duszy, poszukującego kontaktu z naturą. Jakąkolwiek wybierzemy formę wypoczynku, na pewno nie uznamy jej za czas stracony. Warto pamiętać o bogactwie i różnorodności jakie oferuje nam ta niezwykła wyspa i odkryć jej piękno. Ja nigdy nie zapomniałam, dlatego stała się ona moim miejscem na ziemi.