niedziela, 29 września 2013

Dlaczego wrzesień to wymarzony miesiąc na rodyjskie wakacje

Kolejny miesiąc powoli dobiega końca. Niedawno zmieniła się pora roku. Jak wygląda wczesna jesień na Rodos? Czego można się spodziewać?

Krótko mówiąc - jest wciąż ciepło, słonecznie, ale już mniej tłoczno. Jeśli miałabym polecić najlepszą porę na zwiedzanie wyspy to nie można sobie wyobrazić lepszego momentu. W Polsce temperatury spadają systematycznie, natomiast na Rodos można wciąż oczekiwać - stale utrzymujących się - dwudziestu kilku stopni w skali Celsjusza. Temperatura wody w morzu jest wyższa niż ta w Bałtyku podczas sierpniowych upałów. Jakie inne korzyści mogą odczuć turyści odwiedzający Rodos we wrześniu? Niewątpliwie spadek cen. W supermarketach produkty tanieją, ceny wycieczek oferowanych przez miejscowe agencje turystyczne maleją. Ponadto można wypożyczyć samochód w znacznie korzystniejszej cenie. 

Jeśli mowa o minusach to nie zauważyłam ich zbyt wiele. Należy jednak mieć na uwadze krótszy dzień ( słońce zachodzi około godziny dziewiętnastej ) oraz chłodniejsze wieczory. Pracownicy sezonowi są już zmęczeni, więc jakość usług turystycznych może się lekko pogorszyć. Mimo to, rachunek potencjalnych zysków i strat, przemawia na korzyść tych pierwszych. Jeśli więc planujecie już przyszłoroczne wakacje, warto wziąć pod uwagę wrześniowy urlop na Rodos.


wrześniowe fale Morza Egejskiego

wrześniowa panorama Monolithos

wrześniowy zmierzch


poniedziałek, 16 września 2013

Fireshow

Dwa razy w tygodniu organizujemy w centrum sportów wodnych happy hour. Animatorzy hoteli, z którymi współpracujemy, namawiają turystów do przejażdżek na bananie, sofach i ringach. Wszystkie atrakcje na znacznie korzystniejszych warunkach finansowych. Zdarza się, że podczas happy hour pojawia się ponad stu zainteresowanych. Staramy się wówczas tak zorganizować czas, aby każdy był zadowolony i nie czekał zbyt długo na swoją kolej. Wiele razy podczas tego typu animacji towarzyszyłam Johnowi w motorówce jako obserwator. Nieraz pstrykałam zdjęcia, czego przykłady są widoczne poniżej...




Często otrzymujemy od animatorów, którzy przyprowadzają turystów na happy hour, zaproszenia na ich wieczorne pokazy. Bob, wielokrotnie proponował nam obejrzenie jego "fakir show" w hotelu Rodos Maris. Dwa dni temu zdecydowałyśmy się z Lucy na  udział w występie Boba.
Chodzenie po rozbitym szkle, wbijanie w siebie metalowej włóczni, połykanie ognia - tak w skrócie można opisać wydarzenie, którego byliśmy świadkami. Podobno tego rodzaju show można obejrzeć w każdym z hoteli sieci MITSIS. Program animacji jest taki sam. Jakość artystyczną show oceniłabym, w skali od jednego do dziesięciu, na sześć. Na pewno wyrazy uznania należą się Bobowi za balansowanie na krawędzi ryzyka. Wraz z Lucie i Antonisem bawiliśmy się świetnie. Po show udaliśmy się do shimbas, a tam impreza trwała do późnych godzin nocnych.


Bob w swoim żywiole!


Lucy i jej chłopak Antonis




czwartek, 12 września 2013

Grecki kryzys na wyspie Rodos

Wielu znajomych z Polski zadaje mi pytanie: "czy odczuwasz na Rodos grecki kryzys gospodarczy"? Na początku pobytu na wyspie odpowiadałam bez wahania, że nie. Jednak po pewnym czasie doświadczyłam i zaobserwowałam kilka sytuacji, w ramach których słowo "kryzys" używane jest jako wytłumaczenie dla pewnych działań - niewątpliwie o zabarwieniu negatywnym. 

Więcej szczegółów? Proszę bardzo. Pamiętacie moje perypetie związane z dostaniem się na Rodos w marcu? Mgła a następnie opady śniegu uniemożliwiły mi dostanie się do Warszawy a następnie Aten. W związku z wysokimi cenami lotów w okresie wielkanocnym zmuszona byłam przełożyć wyjazd o trzy tygodnie. Gdy w końcu dotarłam do Grecji, właściciele mieszkania które zamierzałam wynająć kazali mi zapłacić za kilka tygodniu mojej nieobecności. Dlaczego? Powinnam już być, ale nie dotarłam na czas. Jednak fakt wpływu "sił wyższych" nie interesował wynajmujących. Wytłumaczeniem z ich strony był KRYZYS. Musisz zapłacić, "bo  w Grecji jest kryzys". Podobne wytłumaczenie usłyszałam gdy przyjechała do mnie mama z przyjaciółką. "Mama w porządku - może nie płacić za pobyt ( chociaż obie zatrzymały się u mnie w mieszkaniu), ale już koleżanka musi płacić tak jakby sama wynajmowała"... Dlaczego? BO KRYZYS....

Prawda jest taka, ze na wyspach greckich rzadko kiedy zdarzają się demonstracje i strajki. Tutaj zarabia się na życie dzięki turystom, więc wszystko uzależnione jest od tego czy sezon jest udany. Mimo to, w sytuacjach kiedy trzeba znaleźć argument natury ekonomicznej, niemalże zawsze pada słowo kryzys. Wielu właścicieli sieci hotelowych na wyspach greckich zalega z wypłatami dla swoich pracowników. Dlaczego? Bo przecież w Grecji panuje kryzys... Spóźniłeś się do pracy. Powód? Kryzys... Irracjonalnych przykładów jest całe mnóstwo. Tłumaczenie z kryzysem w temacie króluje teraz w niemalże wszystkich ekonomicznych sferach. Pokusiłabym się nawet o przypuszczenie, że uczciwego Greka można poznać po tym, że nie "zasłania się kryzysem", aby uzyskać pewne korzyści majątkowe. 
Dla mnie słowo kryzys grecki oznaczało w końcu przeprowadzkę do innego mieszkania. Poza tym  nigdy go bardziej nie odczułam...

poniedziałek, 9 września 2013

Wrześniowy zachód słońca na Monolithos

Wkrótce minie pięć miesięcy odkąd mieszkam na wyspie Rodos. Wiele się w tym czasie wydarzyło. Pisałam zarówno o przeżyciach pozytywnych, jak również tych, które nie były dla mnie zbyt przyjemne. Gdyby jednak ktoś zapytał mnie teraz czy jestem tutaj szczęśliwa - odpowiedziałabym, że bez wątpienia tak! Myślę, że jestem prawdziwą szczęściarą, gdyż nie tylko żyję w miejscu w którym czuję się dobrze, ale również otaczają mnie wyjątkowi ludzie. Niektórzy są tu na miejscu, niektórzy przyjeżdżają mnie odwiedzić. 

Na początku września udaliśmy się z Justyną i Mariuszem na południe wyspy. Obowiązkowo Prasonisi, a następnie kąpiel we wzburzonych falach Morza Egejskiego w okolicy miejscowości Katavia, obiad w Sianie a na końcu zachód słońca w Monolithos. Trafiliśmy na bardzo wietrzny dzień, podczas którego plaża i oba morza raju windsurferów wyglądały imponująco...

panorama Prasonisi




wesoła ekipa ;)
Na południu Rodos, za miejsowością Katavia, można zatrzymać się na wielu plażach i skorzystać z kąpieli morskich. Podczas naszej wycieczki, fale były tak duże, że popłynięcie wgłąb morza było wręcz niemożliwe. Widok był jednak imponujący...




Zaraz po kąpieli w Morzu Egejskim udaliśmy się do Siany. Jest to miejscowość położona wysoko w górach, która słynie z wyrobu lokalnych produktów, takich jak miód, oliwa czy też suma ( 60% alkohol). Po skosztowaniu miejscowych specjałów obraliśmy w końcu kierunek na Monolithos. Była godzina dziewiętnasta, słońce powoli znikało z horyzontu. Zachody w ruinach zamku Joannitów są niewątpliwie niezapomnianym przeżyciem. Otaczające góry, obrośnięte śródziemnomorską roślinnością, a z drugiej strony głębiny morskie dają nie tylko poczucie bliskości z naturą, ale wręcz zjednoczenia się z nią. Można poczuć się jej częścią stojąc na czubku greckiej części świata. 
W kapliczce na Monolithos zapaliliśmy świece i wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej. Wszechogarniający zmrok dodał szczypty dramaturgii i mistycyzmu. Ponadto we wrześniu spotyka się w takich miejscach niewielu turystów, więc można w pełni rozkoszować się pobytem w tej niesamowitej scenerii.


tak smakuje wolność!

widok od wewnątrz kapliczki


słońce zachodzi na Monolithos

śródziemnomorska flora - widok z Monolithos